Jak podała w poniedziałek (14 stycznia) Wirtualna Polska, u zabójcy Pawła Adamowicza rozpoznano chorobę o nazwie schizofrenia paranoidalna. W sieci już pojawia się mowa nienawiści wrzucająca wszystkich chorych psychicznie do “jednego worka”. Porządkujemy więc fakty.
Stefan W., 27-letni mieszkaniec Gdańska, zabójca prezydenta Gdańska, skazany wcześniej na karę więzienia za czterokrotną napaść na banki z bronią w ręku, miał mieć zdiagnozowaną schizofrenię paranoidalną. Tę – jak podaje Wirtualna Polska – stwierdzono podczas jego pobytu na Oddziale Psychiatrii Sądowej w Areszcie Śledczym w Szczecinie. Przebywał tam w okresie luty – kwiecień 2016 r. Gdy zastosowano leczenie farmakologiczne oraz terapię, Stefan W. został skierowany do leczenia ambulatoryjnego. Według WP po kilku miesiącach odmówił przyjmowania leków, ale według lekarzy miał być w dobrym stanie psychicznym.
W sieci już pojawia się tzw. hejt na osoby z problemami zdrowia psychicznego. Są też głosy, że schizofrenia paranoidalna mogła być przez sprawcę symulowana, aby uniknąć odpowiedzialności.
– Tymczasem, według statystyk, osoby takie (mające problemy ze zdrowiem psychicznym – red.) popełniają mniej przestępstw niż osoby niemające problemów psychicznych czy też niezdiagnozowane. Bądźmy zatem bardzo ostrożni w słowach. Nie używajmy etykietek psychiatrycznych wobec innych osób, nie zadawajmy ciągle pytania: „Czy sprawca leczył się psychiatrycznie?” – apeluje Ewa Piskorska, edukatorka Fundacji eFkropka i osoba ze zdiagnozowaną schizofrenią, którą cytuje serwis zdrowie.pap.pl.
Konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii prof. Piotr Gałecki wskazuje, że liczba skazanych za przestępstwa i odbywających karę pozbawienia wolności w więzieniu oscyluje wokół 80 tys. Podkreśla, że w ośrodkach detencji, gdzie izolowane są na mocy postanowienia sądu osoby, które popełniły przestępstwo w stanie ograniczonej lub zniesionej poczytalności lub z powodu zaburzeń preferencji seksualnych, przebywa około 1000 osób.
O to, czy schozofrenię paranoidalną można udawać, “Rzeczpospolita” zapytała prof. Jana Widackiego, adwokata i kryminologa.
Jak twierdzi ekspert, można, ale niezbyt długo. “Mamy przecież profesjonalne badanie, obserwację psychiatryczną. Ta ostatnia trwa z reguły dwa miesiące. Nikt nie jest w stanie upilnować swego zachowania 24 godziny na dobę przez osiem tygodni” – czytamy.
Profesor zwraca też uwagę, że w Polsce wskaźnik liczby więźniów przypadających na 100 tys. mieszkańców jest najwyższy w całej Unii Europejskiej. Ekspert zastanawia się, “jak tu mówić o resocjalizacji, terapii”. “Brakuje świetlic, kaplic. Za mało jest psychologów, seksuologów. Liczą się tylko miejsca do spania” – stwierdza.
Czym jest sama schizofrenia paranoidalna?
Jak czytamy w serwisie o zdrowiu doz.pl, schizofrenia paranoidalna jest przewlekłą chorobą dotyczącą zaburzeń zdrowia psychicznego, którą bezwzględnie należy leczyć, w innym bowiem przypadku pacjent na nią cierpiący może być niebezpieczny zarówno dla swojego otoczenia, jak i dla siebie samego. Ryzyko zachorowania na schizofrenię wynosi około 1 proc.
Serwis pisze, że typowymi objawami dla schizofrenii paranoidalnej są tzw. objawy wytwórcze, inaczej nazywane objawami pozytywnymi. Zalicza się do nich przede wszystkim omamy, urojenia oraz tzw. pseudohalucynacje. Omamy to zaburzenia, które obejmują zmysł wzroku, słuchu, dotyku i węchu. Pacjent, który cierpi z powodu omamów, krótko mówiąc widzi, słyszy i czuje różne rzeczy, które tak naprawdę nie istnieją.
“Pacjenci ze schizofrenią paranoidalną słyszą zatem głosy, które nakazują im robić różne rzeczy. Między innymi, pod wpływem tego typu halucynacji głosowych pacjenci mogą czasami nawet chcieć popełnić samobójstwo, bo “głos każe im tak zrobić”. Chorzy mogą też słyszeć dźwięki proste, jak pukanie do drzwi czy kroki w swoim domu, jak również mogą słyszeć stukania czy szmery. Jeśli pacjent słyszy głosy, to poza tym, że mogą mu one nakazywać coś zrobić, to dodatkowo mogą też one komentować jego zachowanie, pacjent czasami może też rozmawiać z kimś, kogo tak naprawdę w jego otoczeniu nie ma” – czytamy w serwisie.
Zdecydowanie słabiej w przypadku schizofrenii paranoidalnej u pacjenta wyrażone są objawy negatywne. Przede wszystkim związane są z wycofywaniem się pacjenta z życia społecznego i relacji międzyludzkich.
Jak pisze doz.pl, schizofrenia paranoidalna leczona jest poprzez stosowaniu właściwie dobranej przez lekarza farmakoterapii, jednak niezbędna jest też psychoterapia oraz różnego rodzaju formy terapii grupowej. Zwykle leczenie trwa całe życie i pacjent, nawet jeśli nie ma objawów, powinien celem kontroli regularnie odwiedzać swojego lekarza prowadzącego.
Wracając do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i doniesieniach o chorobie psychicznej sprawcy, Polskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało specjalne oświadczenie.
“(…) W tej naturalnej potrzebie rozumienia i poszukiwania odpowiedzi na pytanie „dlaczego doszło do tej tragedii?” nie powinniśmy szukać fałszywych, uproszczonych wyjaśnień. Takim nieprawdziwym wyjaśnieniem jest sugerowanie, że wyłącznie osoby chore psychicznie mogą dopuścić się aktów przemocy. Agresja, nienawiść czy chęć odwetu nie znają podziału na chorych i zdrowych i są znane wielu osobom. Występujemy przeciwko próbom utożsamiania przemocy i zbrodni z zaburzeniami psychicznymi. Wszelkie tego rodzaju próby służą wyłącznie znalezienia prostych rozwiązań problemów, z którymi trudno nam sobie poradzić w naszych myślach i emocjach. Powinniśmy być tego świadomi. Tego rodzaju utożsamienia są krzywdzące osób z problemami dotyczącymi zdrowia psychicznego. Mogą się przyczyniać do stygmatyzacji naszych pacjentów i utrwalać w świadomości społecznej krzywdzący i nieprawdziwy obraz zaburzeń psychicznych” – czytamy.
Źródło: www.wp.pl, www.zdrowie.pap.pl, www.rp.pl
Fot.: Pixabay (zdjęcie ilustracyjne)
Dodaj komentarz