Fantazje erotyczne i masturbacja oparte jedynie na przekazach z internetu są fatalne dla naszej kultury seksualnej – uważa prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej dr Andrzej Depko. Według niego niektórzy badacze postulują, by uznać, że mamy nie trzy, ale pięć orientacji seksualnych. Oprócz heteroseksualnej, homoseksualnej i biseksualnej- także autoerotyczną i aseksualną.
Prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej obawia się, że wpływ internetu na życie seksualne Polaków będzie coraz większy, często – z negatywnymi tego skutkami. W rozmowie z Polską Agencją Prasową twierdzi, że za 20-30 lat nasza seksualność będzie uboga, bo edukacja seksualna kolejnych pokoleń rozwija się głównie za pośrednictwem internetu i polega przede wszystkim na “sprawności technicznej”.
Zdaniem specjalisty, w kształtowaniu seksualności bardzo ważne jest fantazjowanie i wyobraźnia o seksie – ale takiej roli nie spełnia pornografia w sieci, ponieważ oferuje gotowe obrazy i wzorce zachowań. – Kolejna rewolucja seksualna coraz bardziej będzie związana z siecią, ze wszystkim tego konsekwencjami – prognozuje dr Depko.
Ekspert zauważa, że z powodu internetu stajemy się bardziej leniwi, sięgając właśnie po pornografię w sieci. Przypomina, że już teraz niektórzy naukowcy proponują, by do trzech podstawowych orientacji seksualnych: heteroseksualnej, homoseksualnej i biseksualnej włączyc także także autoerotyczną i aseksualną.
Masturbacja działa podobnie jak narkotyk
Daniel Cysarz, gdański seksuolog i psychoterapeuta, w rozmowie z serwisem trojmiasto.pl podkreśla, że masturbacja powoduje wyrzut dopaminy do mózgu, a więc działa podobnie jak narkotyki i alkohol. Tłumaczy, że nasz mózg bez tego typu wspomagania nie jest w sam stanie wyprodukować tak dużych ilości dopaminy, więc gdy spada jej poziom, czujemy się jak “na głodzie”.
Ekspert tłumaczy, że pornografia w sieci i masturbacja często stają się sposobem, żeby się wyciszyć, uspokoić, stonować napięcie.
– Trafiają do mnie osoby, którym zwykła pornografia już nie wystarcza i sięgają po ostrą pornografię, która będzie ich mocniej stymulowała. Niektórzy sięgają nawet po nielegalne treści zoofilne, pedofilne. Co wcale nie oznacza, że są zoofilami lub pedofilami – mówi.
Twierdzi, że jeśli nie wiemy, jak sobie radzić z emocjami, wówczas szukamy ukojenia. Daniel Cysarz przyznaje, że większość mężczyzn, którzy trafiają do niego z tym problemem, ma ojców, którzy nie radzili sobie z emocjami. – Ci ojcowie najczęściej szukali ratunku w alkoholu. Pokazali swoim synom model zachowania, w którym, jak masz w sobie złość, lęk czy inne emocje – to je trzeba zapić – tłumaczy i wyjaśnia, że obecnie złe skutki nadużywania alkoholu są znane, więc mężczyźni szukają ukojenia w pornografii i masturbacji, które wydają się wręcz korzystne.
Jak rozpoznać uzależnienie
Jednym z zachowań, które charakteryzuje osoby uzależnione od oglądania pornografii w internecie i masturbacji, jest wycofanie się z aktywności seksualnej w związku. Następuje brak zainteresowania seksem partnerskim, które wyraża nie tylko osoba uzależniona, ale i partner uzależnionego.
Uzależniony używa wymówek typu zły nastrój, zmęczenie, przepracowanie, a podczas sytuacji intymnych z realnym partnerem sprawia wrażenie emocjonalnie nieobecnego i skoncentrowanego wyłącznie na własnych potrzebach.
Głównymi motywami unikania seksu po stronie partnerki jest fakt, że kobieta czuje się skrzywdzona, odrzucona, nieodpowiednia i gorsza od „wirtualnych” kobiet, które skłonne są zaoferować dużo więcej w zakresie zachowań seksualnych.
Nierzadko winą za problemy seksualne uzależniony obarcza partnerkę i oczekuje, że kobieta będzie angażować się w zachowania seksualne, co do których miała wcześniej obiekcje.
Bywa, że pornografia w sieci staje się najważniejszą rzeczą w życiu osoby uzależnionej. Ponadto podejmowanie aktywności seksualnej w internecie przynosi ulgę, odprężenie, poprawia nastrój. Innym niepojącym objawem może być fakt, że do uzyskania poprzedniego poziomu satysfakcji osoba musi coraz więcej czasu spędzać na cyberseksie. Występują też objawy odstawienia.
Pornografia w sieci i uzależnienie od niej w znacznym stopniu wpływa na role pełnione w życiu realnym. Zmniejsza się wydajność w pracy, następuje zakłócenie pełnienie roli małżonka czy rodzica dzieci.
Zaangażowanie w seksualną aktywność internetową jednego z partnerów nie pozostaje też bez znaczenia na poczucie bycia zdradzanym. Eksperci szacują, że aż 30 proc. badanych osób uznaje, że uprawianie wirtualnego seksu z inną osobą jest równoznaczne z realną zdradą.
Ale z drugiej strony…
Ok. 95 proc. mężczyzn przyznaje się do tego, że się masturbuje, a 5 proc…. podobno kłamie.
Powinniśmy pamiętać o tym, by zachować pewne BHP masturbacji. Nie każde miejsce się do tego nadaje. Nie zawsze też musimy realizować potrzebę masturbacji.
Jak tłumaczy w serwisie WP abcZdrowie Arkadiusz Bilejczyk, psycholog i seksuolog, masturbacja niesie za sobą i korzyści, i straty. Jeżeli tej masturbacji jest za dużo – czyli kilka razy dziennie – i odbywa się w miejscach, które nie są do tego przeznaczone, a ponadto pojawia się przymus masturbacji i odczuwamy problem, gdy chcemy przestać się masturbować na kilka dni – są to niedobre sygnały.
Jednak – jak twierdzi Bilejczyk – w zdecydowanej większości przypadków masturbacja niesie za sobą korzystne skutki. Mi.in jest to rozładowanie popędu seksualnego, ogólne poczucie dobrostanu. Są tez badania, które potwierdzają, że masturbacja, poprzez zwiększenie częstotliwości wytrysków nasienia u mężczyzn, zmniejsza prawdopodobieństwo zapadnięcia na raka prostaty.
– Co za dużo, to niezdrowo – ta reguła sprawdza się także w przypadku masturbacji – konstatuje seksuolog.
Źródło: PAP, trojmiasto.pl, WP abcZdrowie/sprawnypo40.pl
Dodaj komentarz