Choć zarówno kontrowersyjny wyrok sądu w Gliwicach, jak i “dr Google” informują, że zarządca bloku może bez zgody właściciela usunąć z klatki schodowej tzw. materiały gabarytowe, nie zawsze dotyczy to np. rowerów. Mimo to spółdzielnie nierzadko straszą właścicieli jednośladów nawet przepadkiem mienia. Jak reagować?
Mieszkańcy bloków często mogą spotkać się z sytuacją, gdy nagle na klatkach schodowych pojawiają się ogłoszenia wzywające właścicieli gabarytów – szafek, wózków, donic z kwiatami, rowerów – do ich usunięcia z korytarzy. Ogłoszeniowa proza albo powołuje się na regulamin spółdzielni/wspólnoty, abo na przepisy przeciwpożarowe – albo na obie regulacje.
Przykładowa treść dotycząca roweru: “Ze względu na skargi mieszkańców administracja spółdzielni nakazuje właścicielowi roweru jego natychmiastowe usunięcie z korytarza klatki schodowej. W przypadku nie dostosowania się do powyższego służby gospodarcze spółdzielni usuną go bez możliwości odzyskania.” Są też wersje mówiące o tym, że rower/wózek będzie magazynowany, a kosztem obciążony właściciel.
Jeszcze inne “ogłoszenie parafialne”: “Dział eksploatacji (…) zwraca się z uprzejmą prośbą do wszystkich właścicieli mebli, sprzętów i różnych innych przedmiotów wystawionych na klatkach schodowych i korytarzach piwnicznych oraz w parkingu podziemnym o ich usunięcie”. Spółdzielnia straszy, że w przypadku nieusunięcia “będą one wywiezione na wysypisko śmieci, a kosztami wywozu obciążeni ich właściciele”, zaś za usunięcie przedmiotów “zarządca nie będzie ponosić żadnej odpowiedzialności materialnej jak i prawnej”.
Za rzeczy pozostawione na korytarzach w bloku odpowiada zarządca i to on musi je usunąć, choć należą do mieszkańców, a nie do niego – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w kontrowersyjnym wyroku z 12 września 2018 r.
Chodziło o obowiązki, jakie nałożył na spółdzielnię komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej. Nakazał usunąć rzeczy (łatwopalne) stojące na korytarzach w bloku od parteru do 10 piętra, bo jego zdaniem zwężały drogi ewakuacyjne – uwaga – “w sposób zmniejszający ich szerokość poniżej 1,2 m albo wysokość poniżej 2,2 m”.
Owszem, istnieją przepisy przeciwpożarowe (Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków), ale na ich podstawie nie w każdym przypadku można zakazać np. przypinania rowerów do słupków/krat. W rozporządzeniu czytamy, że lokalizowanie elementów wystroju wnętrz, instalacji i urządzeń jest zabronione jedynie wówczas, gdy:
– zmniejszają wymiary drogi ewakuacyjnej poniżej wartości wymaganych w przepisach techniczno-budowlanych
– są to materiały palne
Czy rower przypięty w korytarzu o szerokości powyżej 2 metrów – lub w dużym holu – będzie tę przestrzeń zmniejszał w sposób niezgodny z przepisami? Nie. Czy jest materiałem palnym? Także trudno o tym mówić w ujęciu całości roweru – bo jest głównie z metalu. Co innego w przypadku szafek, kartonów, dywanów etc.
Jest jeszcze art. 12 ustawy o własności lokali (właściciel lokalu ma prawo do współkorzystania z nieruchomości wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem) i art. 13 tejże (właściciel jest obowiązany z nieruchomości wspólnej korzystać w sposób nie utrudniający korzystania przez innych współwłaścicieli oraz współdziałać z nimi w ochronie wspólnego dobra) – ale ten przepis nie jest precyzyjny, bo nigdzie nie znajdziemy wytycznych dotyczących przeznaczenia klatek schodowych i katalogu przedmiotów, które mogą się w nich znajdować, także samo pojęcie “korzystania w sposób nie utrudniający innym” jest uznaniowe i nieprecyzyjne – dla jednych utrudnieniem będzie rower, który zostawia tylko metr przejścia, dla innych także wówczas, gdy zostawia przestrzeń trzymetrową.
Są jeszcze regulaminy spółdzielni/wspólnot, które czasem wprost odnoszą się się także do rowerów. Przykład: “Motocykli, motorowerów, rowerów i wózków nie należy przechowywać w klatkach schodowych ani w korytarzach piwnic ze względu na tarasowanie przejść i brudzenie podłóg i ścian“.
Czy jeśli przejścia nie tarasują, to samo “brudzenie podłóg i ścian”, i to na dodatek zawarte w wewnętrznym regulaminie, ma dostateczną moc prawną, by komuś bez jego wiedzy wywieźć rower na śmietnik? Naszym zdaniem nie – i w takim przypadku powinno się wezwać policję, że ktoś kradnie – albo ukradł – nam lub komuś – rower. A przy okazji zniszczył też mienie – bo żeby rower zabrać, trzeba z reguły przeciąć linkę/zabezpieczenie. Pamiętajmy też, że regulamin musi być zgodny w szczególności z kodeksem cywilnym, ustawą o własności lokali oraz przepisami bezpieczeństwa pożarowego. Często jednak regulaminy w ogóle nie odnoszą się do kwestii rowerów/wózków na klatkach schodowych, a zarządcy i tak żądają ich usuwania – nie powołując się na żaden przepis.
Jeśli wezwiemy policję, oczywiście może się okazać (ale wcale nie musi), że nasz rower albo ograniczył korytarz ewakuacyjny, albo jest przypięty nielegalnie, bo posiada elementy palne (np. opony), więc spółdzielnia mogła go usunąć. Ale w takim przypadku pamiętajmy – prawo działa w dwie strony – i również spółdzielnia/wspólnota zarządzająca budynkiem może zostać zobowiązana przez straż pożarną do dopełnienia własnych obowiązków – a często budynki są nieprawidłowo oznakowane lub okazuje się, że muszą być przebudowane, bo nie spełniają aktualnych norm przeciwpożarowych. Jak Kuba Bogu, tak…
Albo inna sytuacja: skoro przepisy przeciwpożarowe zabraniają trzymania na klatkach schodowych materiałów palnych, co z wycieraczkami? Przecież stanowią zagrożenie – a nogi można wycierać w swoim mieszkaniu, a nie na korytarzu – prawda? Dlaczego straż pożarna nie wystawia mandatów administratorom właśnie za wycieraczki???
Jeśli ktoś miał podobny przypadek i np. wzywał policję – piszcie na adres wydawnictwo@maxmedia.org.pl – chętnie dowiemy się i być może opiszemy, jak taka interwencja wyglądała i się skończyła.
Na koniec warto zacytować st. bryg. Pawła Frątczaka, rzecznika prasowego Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, który w serwisie infor.pl wyjaśniał, że “na klatce schodowej nie wolno umieszczać jakichkolwiek materiałów palnych”. Wymienił m.in. szafy, stoły, krzesła, fotele, dywany, regały, kartony, sprzęt AGD czy wózki dziecięce. “Zabronione jest składowanie przedmiotów gabarytowych oraz innych, np. rowerów, których usytuowanie powodowałoby ograniczenie wymaganej szerokości drogi ewakuacyjnej” – zaznaczył.
Rozsądkowe i logiczne prawnie podejście ma też Dariusz Urbaniak, szef działu obsługi osiedla warszawskiej spółdzielni na Ursynowie SMB “Jary”. W serwisie halourysnów.pl przyznaje:
“W czasie kontroli pod względem bezpieczeństwa ustalono, że można trzymać rower na klatce, jeżeli nie blokuje drogi ewakuacyjnej. Jeśli nie ma żadnych zaburzeń w ruchu i komunikacji pozostałych mieszkańców, nie robimy z tego problemu”.
Reasumując – naszym zdaniem – jeśli rower nie ogranicza szerokości drogi ewakuacyjnej, bo klatka jest szeroka – albo zwyczajnie stoi na jej samym końcu – zarządca nie ma podstaw, by usunąć nasz jednoślad.
Rower też jest problemem. Zwłaszcza gdy osoba starsza musi używać poręczy by się utrzymać na schodach. Brawo temu co sądzi inaczej. Dalej patrząc jeżeli jego koła tarasują połowę przejścia a więc tworzą przecisk w taki sposób by na chodach trzeba było się mijać czekając na swoją kolej.
Rowery to nie problem gorzej jak wywalają na klatki meble. Ile to komód już ludzi tam trzyma. Rowery to małe piwo mobilne najgorsze są meble.
Piszecie Państwo o rowerach.Szukam porady.gdzie mogę postawić skuter inwalidzki,wprowadzałam skuter przez 16 lat i nikomu nie przeszkadzał,w lipcu poinformowano mnie ,że nie mogę stawiać skutera,stoi pod oknem i dostaje wilgoci.BLAGAM POMÓŻCIE
Rozumiem, że jak wyrok mi nie pasuje, to nazywamy go kontrowersyjnym…
PS. Minimalna szerokość wynosi 1,40.
Szerokość 1,20 dotyczy tylko mniejszych budynków, tzn. gdy piętro opuszcza mniej niż 20 osób… – § 242 ww. Rozporządzenia MI.
Oczywiście u mnie na 9 piętrze trzymają na klatce rowery i przypinają je do rurek z gazem i grzejników a to jest bardzo bezmyślne walczę z tym ale ludzie są bezmyślni
Proponuję wystawić na klatki schodowe rowery, motorowery, hulajnogi, lodówki, zamrażarki, pawlacze, skrzynie na sprzęt, kosze na śmieci, kosze na brudną bieliznę, pralki… To nie problem przecież? Autor artykułu nie rozumie jednej rzeczy : bezpieczeństwo, schludność, łatwy dostęp do mieszkania (i ew. ewakuacja). Klatka schodowa to nie jest miejsce na przechowywanie czegokolwiek, to nie garaż, komórka, składzik, spiżarnia. Możemy sprawdzać czy rower jest be i czy jego szkodliwość jest równa kanistrowi benzyny, ale jak przyjdzie wam wtargać elementy szafy do mieszkania, nową lodówkę, tv, jak zdarzy się przeciek gazu, pożar – to wtedy wszyscy ruszą do administracji, że było zagracone, zawalone, niedostępne. Gorzej jak przez “mojszość” prawdy autora artykułu ktoś straci zdrowie albo życie.
Brak miejsca na rower? Naprawdę to takie trudne? Prawie każdy ma piwnicę, strych – nie masz tych pomieszczeń? są specjalne obejmy do montowania na ścianie, można wykorzystać balkon/loggię, idź porozmawiaj z administracją, może mają kawałek pakamery, to nie takie trudne. Wystarczy rozmawiać. Artykuł wprowadza wyłącznie w błąd. Proszę nie korzystać z tych “rad”.
W punkt !
W większości się zgodzę ale jednak nie do końca. Nie zawsze jest tak łatwe przechowywanie rowerów czy wózków. Z resztą jak ktoś korzysta z wózka dziecięcego dwa lub więcej razy dziennie to staje się to bardzo uciążliwe jeżeli dla przykładu jedynym wolnym miejscem jest jakaś zagracona pakamera na drugim końcu osiedla. Zwłaszcza, że często takie miejsca są przepełnione i nie ma możliwości dostawienia czegokolwiek. I o ile wózek przebywa w ciągu dnia w miejscu takim, który nie powoduje dla mnie uciążliwości czy łamie przepisy budowlano-pożarowe, to osobiście nie mam nic przeciwko, a wiem o ile sąsiadowi jest łatwiej w korzystaniu. Dodatkowo wiem, że ten wózek nie będzie stał tam wiecznie, bo dziecko z niego w końcu wyrośnie. Są osoby, które notorycznie nadużywają takiej formy “gościnności wspólnej” i faktycznie przechowują co się tylko da. I tu rzeczywiście jestem za tym, żeby takie rzeczy likwidować, ale przede wszystkim najpierw porozmawiać z sąsiadem. Może on nawet nie zdaje sobie sprawy, że to jest uciążliwe. Można oczywiście iść w dwie strony: albo zakazać trzymania czegokolwiek i nawet usuwać przytoczone wycieraczki, można też zezwalać na trzymanie czegokolwiek i robić przysłowiową graciarnię z różnymi konsekwencjami. Według mnie jest jeszcze trzecia opcja – zdrowy rozsądek + dobra relacja sąsiedzka.
zgadzam się całkowicie!
Szkoda czasu na komentowanie podobnych bzdur. Artykuł wydaje sie być dość rzetelny i racjonalny. A każdy przypadek jest inny. Rower nie zawsze mozna trzymac w osobnym pomieszczeniu wyznaczonym do tego celu. Jeżeli ciag komunikacyjny jest zachowany, to tylko kretyn będzie szukal dziury w calym.
Dokładnie, każdy ma piwnice a że ma 3 dzieci i niea miejsca, nie mój problem.
Ja też bym chciała wystawić swój rower i mieć swobodny do niego dostęp a nie za każdym razem taszczyć go z piwnicy.
Wiatrołapy to cześć wspólną a nie prywatna, ilość dzieciaków w domu nie jest argumentem do tego aby zastawiać całą klatkę
Janusze i Grażyny tego nie rozumieją z 3 nie wychowany h dzieciaków
8 lat mieszkałam na III piętrze i wnosiłam rower, który stawiałam na balonie. To nie był dla mnie problem. Nie widzę podstaw żeby ktokolwiek anektował część wspólną na własny użytek, nawet jeśli klatka schodowa jest szeroka. To generuje liczne problemy: z wnoszeniem lub wynoszeniem rzeczy wielkogabarytowych, ewentualną ewakuacją i inne.
To sobie noś. Nie wszyscy mogą dźwigać.
***** ***
Kilku rowerów 😀
Proponuje zmierzyć klatkę.
Co jeśli nie ma pomieszczeń wspólnych?
Co jeśli nie ma piwnic?
Czemu durne? skoro rower jest łatwopalny bo ma opony to wycieraczka jest o wiele bardziej palna.
Słabe…
wróć na wioskę
Można wynająć dodatkowe miejsce w ramach komórki lokatorskiej np. w Less Mess Storage.
Zawsze można wynająć dodatkowe miejsce w ramach komórki lokatorskiej np. w Less Mess Storage.
Brawo! Artykuł w sam raz dla idiotów, którzy uważają, że ich rower, szafka, dywanik na klatce schodowej to niewątpliwa ozdoba i nikomu to nie powinno przeszkadzać!
Otóż walory estetyczne takiego pozostawiania czego się da i gdzie się da są dalece wątpliwe. Dodatkowo, gdyby wszyscy mieszkańcy tak robili, przejście przez klatkę byłoby prawdziwym torem przeszkód.
Proponuje pomyśleć bo to nie boli. Mieszkam na ostatnim III pietrze w bloku, bez piwnic i tylko idiota może wymagać bym każdorazowo wnosił i znosił rower. To samo dotyczy wózków i matek z dziećmi.
Nie przesadzajmy ogrodniku! – myślmy!
8 lat mieszkałam na III piętrze i wnosiłam rower, który stawiałam na balonie. To nie był dla mnie problem. Nie widzę podstaw żeby ktokolwiek anektował część wspólną na własny użytek, nawet jeśli klatka schodowa jest szeroka. To generuje liczne problemy: z wnoszeniem lub wynoszeniem rzeczy wielkogabarytowych, ewentualną ewakuacją i inne.
A jeśli z roweru korzysta osoba niepełnosprawna ruchowo to też ma po schodach do piwnicy które w naszej piwnicy są strome wnosić i wynosić. Rower ułatwia mi poruszanie się po mieście. Nie ma komunikacji miejskiej. Zakupy na rower i do domu. Mam auto ale czy sens je odpalać do sklepu o 300 m oddalonego. Wolę rowerem , zakupów nie muszę nosić a i kręgosłup ma lżej
Piotrze…
To jak ? Te matki z dziećmi przypinają się parterze do kaloryfera ?
W takim wypadku proszę sobie trzymać swoje graty w mieszkaniu albo na swoim balkonie.
Sam se wybrales mieszkanie na 3 pietrze bez piwnicy. Czyli to ty jestes idiota bo nie przewidziales ze nie bedziesz mial miejsca na rower, to go sobie teraz wnos. Proste
Matko.
Jaka podłość.
Nie wiem kim jesteś ale z pewnością kimś bezdusznym.
Sam se wybrales mieszkanie na 3 pietrze bez piwnicy. Czyli to ty jestes idiota bo nie przewidziales ze nie bedziesz mial miejsca na rower, to go sobie teraz wnos. Proste
Sam jestes IDIOTA 🙂
Mądra uwaga! Jest jeszcze inny aspekt zagracania przestrzenie wspólnej którą jest klatka schodowa – osoba która sprząta! Wystarczy uruchomić wyobraźnię ile trzeba pracy aby wszystkie klatki w budynku wysprzątać przy dodatkowej ciężkiej czynności przesuwania prywatnych sprzętów.
Klatka schodowa to nie przedłużenie mieszkania tylko część zewnętrzna i przestrzeń WSPÓLNA!
W punkt !
Dokładnie
Sam mieszkam w bloku i jestem posiadaczem kilku rowerów, ale to co jest tu napisane w ich obronie ni jak się nie ma do rzeczywistości:
1. W całym mieście nie znalazłem klatek schodowych o szerokości powyżej 2m.
2. Rower na klatce schodowej blokuje lub utrudnia nie tylko drogę ewakuacyjną ale tak prozaiczną czynność jak poruszanie się osoby niepełnosprawnej po klatce i np. interwencję pogotowia jeśli chorego trzeba zabrać do karetki.
3. Należałoby sie skupić na odzyskaniu od zarządcy pomieszczeń wspólnych, gdzie spokojnie można by przechowywać rowery (to jest bardzo realne ale nikomu sie nie chce – lepiej zostawić rower nas klatce przypięty do czegoś tam).
4. Czasami trzeba poświęcić swoja piwnicę a nie zajmować przestrzeń wspólną.
5. Logiczne jest to co mówi strażak,ale kompletnie bzdurne jest czepianie się wycieraczek na klatkach.
Pozdrawiam z życzeniem większej wyobraźni a nie widzeniem końca własnego nosa – a co w sytuacji zagracenia rowerami na różnych piętrach i pożaru w budynku wielokondygnacyjnym?
Kilku rowerów 😀
Proponuje zmierzyć klatkę.
Co jeśli nie ma pomieszczeń wspólnych?
Co jeśli nie ma piwnic?
Czemu durne? skoro rower jest łatwopalny bo ma opony to wycieraczka jest o wiele bardziej palna.
W punkt !
Mądrze napisane.
Klatka schodowa jest przestrzenią wspólną. Jeżeli sąsiad postawi rower, obojętnie jakiej szerokości jest klatka schodowa, to ja płacę za część wspólną w czynszu aby sąsiad miał gdzie trzymać swój rower. Wspólnota nie obciąża sąsiada za trzymanie roweru. Jeżeli nie mam pomieszczenia na trzymanie w bloku np słonia to go nie trzymam. Sąsiad po prostu mnie okrada.